Udając się tam nie sposób nie zauważyć, że nawet aranżacje hotelowe są zrobione ewidentnie pod gusta turystów szczególnie z Europy, Azji i Ameryki.
Co ciekawe, pomimo że Bora Bora zdaje się być sielskim „zadupiem” gdzieś na końcu świata, do którego sami turyści przyjeżdżają głównie po to, ażeby dało się zapomnieć o „urokach” ustawicznej gonitwy życia w wielkich cuchnących spalinami miastach (tak zwany wyścig szczurów), to bez kłopotu w dowolnej chwili da się stąd nawiązać połączenie z normalnością za pomocą telefonu, telewizora albo obowiązkowej sieci – Internet.
Niestety jest jeden mały kłopot, otóż trzeba mieć na uwadze iż wycieczka na nie należy do tanich opcji na wakacje. Tym niemniej ktokolwiek bodaj raz tutaj zawita, ten na pewno tego nigdy nie będzie żałował i z pewnością zachowa wyśmienite o tym miejscu wspomnienia.
Ceny są tutaj kosmicznie zawrotne. Luksus, jakim może się tu otoczyć człowiek naprawdę nie ma absolutnie żadnych granic.
Na Bora Bora jest lotnisko, położone opodal miejscowości Vaitape, ponadto na zachodnim brzegu wyspy usytuowany jest malowniczy port jachtowy.
W 2006 roku na wyspie wzniesiono kolejne dwa nowe super luksusowe hotele, ale na chwilę obecną parę kolejnych jest już w budowie.
Z lotu ptaka wyspa robi naprawdę iście piorunujące wrażenie, ten szczególny melanż błękitu, bieli, lazuru i zieleni zapiera dech w piersiach z pewnością każdemu człowiekowi.
Co istotne na wyspie Bora Bora, jest zlokalizowane jedno z najbardziej ekskluzywnych i zarazem egzotycznych centrów na świecie (znane z licznych fotografii i wyborów miss).
Do poziomu hoteli nie można się w żaden sposób przyczepić. Byliśmy tam już w dwóch różnych miejscach, w dwóch róznych przedziałach cenowych i za każdym razem było wręcz perfekcyjnie. Wszystko doskonale zorganizowane, hotele schludne, nowoczesne, czyste, a obsługa dyskretna i pomocna. Oby tak było wszędzie, bo w porównaniu np. do Włoch to niebo a ziemia!